Bądź zdrowa! - tak ponury Byron żegnał żonę,
Tak i niejeden luby lubą swą niestałą,
Lecz mych pożegnań chwila będzie oniemiałą,
Chociaż zawsze wymowne oczy wspłomienione.
Teraz więc, póki jeszcze Niebo jest łaskawsze,
Póki jasność Twych spojrzeń jeszcze dla mnie świeci,
A zasłona przyszłości czarnych chmur nie wznieci,
Żegnam Ciebie, o luba, żegnam Cię na zawsze.
Na zawsze?... - może z żalem Twe usta powtórzą,
Może nawet Twe oko w rozstania godzinie
Uroni łezkę, kiedy wspomnienia się wzburzą.
Lecz żal ten, jak ślad łodzi płynącej, przeminie
I łza oschnie, gdy losy radość Ci wywróżą,
I w pierzchliwej pamięci pamięć o mnie zginie.
[Piątek, o 5 z rana]
MÓJ OSTATNI SONET - Anonim (terbadzin {at} psu.edu) Najblizsza mi ta 5 rano.
MÓJ OSTATNI SONET - marin () Niestety wlasnie dzis pasuje do mnie jak ulal.Norwid jak zawsze w mocno zakreconym stylu oddal dokladnie to co kazdy czuje przy rozstaniu
MÓJ OSTATNI SONET - katazyna (katarzynagu {at} interia.pl) jeszcze go nie czytałam wiersza ale wiem że wiersze sa romatyczne